- autor: strzelcykrakow, 2016-05-30 13:50
-
W rozwinięciu newsa relacja z sobotniego meczu.
| 2:1 (1:1) | |
Sokół Rybna | | Strzelcy Kraków |
Mecz z Rybną był bardzo ważny z perspektywy końcowego układu tabeli. Strzelcy w przypadku zwycięstwa lub remisu mogli zapewnić sobie drugie miejsce w tabeli. Szansa na to była bardzo duża, niestety nie udało się utrzymać wyniku i zabawa trwa dalej. W kolejny wyjazd do gminy Czernichów drużyna udała się w bardzo okrojonym składzie. Na ławce tylko dwie osoby - jeden obrońca i jeden gracz ofensywny. Gospodarze potraktowali ten mecz (albo generalnie mają inne podejście do gry w klubie) poważniej i w protokole meczowym widniało osiemnastu zawodników. Co ciekawe aż pięciu graczy podstawowej jedenastki nosiło takie samo nazwisko- Klimkowicz (szósty był na rezerwie).
Od początku meczu zaatakowali gospodarze. Bardzo szybcy zawodnicy Sokoła starali się jak najszybciej zdobyć premierowego gola, ale dość dobrze dysponowana była obrona Strzelców. Goście z Krakowa stworzyli sobie w pierwszej połowie jedną sytuację i od razu przyniosło im to gola. W 24. minucie pięknym dośrodkowaniem z lewej strony popisał się Piotr Chwaja, a jeszcze ładniej głową uderzył Mateusz Kęczkowski i zrobiło się 1:0. Ambitni zawodnicy z Rybnej po utracie gola nie podłamali się i wciąż starali się atakować. Szczęście uśmiechnęło się do nich na dwie minuty przed przerwą. Po stracie Strzelców Sokół wyprowadził kontrę. Dośrodkowanie z prawej strony, Piotr Kuźniar miał piłkę na nodze, ale ostatecznie gdzieś mu uciekła. Przejął ją napastnik gospodarzy i z zimną krwią umieścił w bramce. Do przerwy wynik 1:1.
Początek drugiej odsłony był bardzo słaby w wykonaniu zawodników z Krakowa. Mnożyły się straty i problemem była wymiana kilku podań pomiędzy sobą. Jedynym zawodnikiem, który próbował szarpać był Michał Sarga, ale był osamotniony jak chłopak po rzuceniu przez dziewczynę i na niewiele się to zdało. Przewagę miał Sokół, ale nie stwarzał sobie dogodnych sytuacji. Wszystko uległo zmianie w 66. minucie. Gospodarze egzekwowali rzut rożny. W całym spotkaniu było ich bardzo dużo i generalnie zawodnicy Strzelców nie mieli problemów z tymi dośrodkowaniami. Niestety w tym decydującym momencie zawalili wszyscy i nie krył absolutnie nikt. Skrzętnie skorzystał z tego stoper Sokoła, który ładnym strzałem głową z około trzynastu metrów wpakował piłkę do siatki.
Po utracie gola Strzelcy za wszelką cenę dążyli do zmiany rezultatu. Świetną zmianę dał Mariusz Orczewski, który grał tylko 30 minuty, ale wniósł bardzo dużo do gry ofensywnej swojej drużyny. Obydwie dogodne sytuacje do zdobycia bramki w drugiej połowie były jego dziełem. Najpierw obsłużył świetnym podaniem z prawej strony Michała Sargę, ale ten nie był w stanie wepchnąć piłki do bramki z bliskiej odległości. Następnie oddał bardzo ładny strzał z pola karnego, ale bramkarz dobrze interweniował. W zdobyciu bramki wyręczyć gości mogli jeszcze obrońcy Rybnej do spółki z bramkarzem, ale dopisało im szczęście. Końcowy rezultat to 2:1 dla Sokoła, który w ciągu kilku dni odrobił 4 z 12 punktów straty do Strzelców.
1. Rafał Juszczyk
2. Adrian Berger 75" Konrad Żabicki
3. Kamil Kania
4. Michał Nazim
5. Piotr Kuźniar
6. Piotr Chwaja (1 asysta)
7. Michał Konieczny
8. Krzysztof Konieczny
9. Michał Sarga
10. Paweł Staszak 60" Mariusz Orczewski
11. Mateusz Kęczkowski