Nie udała się seniorom wyprawa do Wielkich Dróg. W niedzielnym spotkaniu górą byli gospodarze, którzy zwyciężyli 2:1.
Więcej w rozwinięciu newsa.
| 2:1 (0:0) | |
Trzebol Wielkie Drogi | | Strzelcy Kraków |
Na spotkanie z Trzebolem udaliśmy się w okrojonym, trzynastoosobowym składzie. W kadrze po raz pierwszy w tym sezonie pojawił się Mikołaj Pocica. W obozie Trzebola już na pierwszy rzut oka zauważono zmiany na plus. Po pierwsze, w końcu ktoś trochę posprzątał szatnię gości. Murawa jak zwykle perfekcyjnie przygotowana. Na koniec najważniejsza zmiana pojawił się nowy trener, który podczas meczu dużo podpowiada, krzyczy i wywiera presję na arbitrów. Poza tym w odbywającej się przed meczem rozgrzewce (wyglądała jak trening) uczestniczyli nawet zawodnicy, którzy byli poza kadrą.
Historia spotkań z Trzebolem jest bardzo bogata. Wciąż zastanawiające jest jednak zachowanie zawodników z Wielkich Dróg, które jest istną sinusoidą. W poprzednim sezonie, gdy Trzebol tylko dzięki n-tej reorganizacji w MZPN uniknął spadku i przez cały sezon walczył o życie, mecze obywały się w kulturalnej atmosferze. We wcześniejszych sezonach wyglądało różnie. Tym razem pomimo tego, ze to początek sezonu i Trzebolowi raczej nie grozi ani spadek, ani tym bardziej awans gospodarze wyglądali jakby przesadzili z motywacją i chęcią wygrania dosłownie po trupach.
Ofiarą bezpardonowej gry zawodników Trzebola już na samym początku gry był Mikołaj Pocica, który po brutalnym wejściu doznał kontuzji mięśnia dwugłowego i do końca spotkania pomimo szczerych chęci był większym wzmocnieniem dla gospodarzy, niż ważnym ogniwem gości, a marzenia o kolejnych bramkach na stadionie w Wielkich Drogach należało odłożyć na przyszłość. W dalszej części gry na próbę wystawiona została jeszcze kostka Krzysztofa Koniecznego- egzamin na szczęście zdała. Oprócz tego miało miejsce wiele różnych kopnięć, wejść karate i tym podobnych zagrań zgodnie z maksymą "piłka przejdzie, zawodnik nie", a wszystko przy milczącej aprobacie rozjemcy, który wyglądał jakby zapomniał włożyć kartek do kieszonki w spodenkach.
Wracając do wydarzeń czysto piłkarskich, to tak naprawdę nie wiele się działo. W pierwszej odsłonie gospodarze oddali jeden niegroźny strzał z ostrego kąta, który bez trudu odbił Juszczyk. Strzelcy natomiast, co już powoli jest tradycją w rundzie jesiennej - nie mają pomysłu na atak. Uderzenia oddane w pierwszej połowie były dwojakie. Z jednej strony takie, które stwarzały zagrożenie dla postronnych obserwatorów (i to nawet tych przy linii bocznej !). Z drugiej strony o sile takiej, jakby dać trampkarzowi seniorską futbolówkę i kazać uderzać.
Druga odsłona nie wiele różniła się od pierwszej. Z obu stron miały miejsce nieudane próby ataku. Szczęście jednak było tego dnia przy gospodarzach, a swą złą opinię w kręgach drużyny z Wielkich Dróg podtrzymał Rafał Juszczyk. Już wielokrotnie przydarzały się bramkarzowi Strzelców klopsy w meczach z drużyną Trzebola.Stąd taka, a nie inna opinia pośród zawodników z Wielkich Dróg. Tym razem było niestety podobnie. Około 75. minuty napastnik gospodarzy oddał mocny strzał z 22 metra i mierzący prawie dwa metry golkiper dał sobie wrzucić futbolówkę za kołnierz. Kilka minut później kontra gospodarzy, Juszczyk odbija futbolówkę, ta spada pod nogi pomocnika gospodarzy, który oddaje strzał. Futbolówka zmierza obok bramki, jednak interweniujący Rafał Juszczyk powoduje,że robi się 2:0. Przy tej sytuacji ni można jednak winić golkipera gości, gdyż starał się sytuacyjnie obronić dobitkę.
Strzelcy pierwszy celny i groźny strzał oddali w 91. minucie (!). Po długim dośrodkowaniu od Kamila Kani, w polu karnym znalazł się Michał Sarga i bardzo mocnym uderzeniem zdobył kontaktową bramkę. Kazus z meczu z Wiślanami II już się nie powtórzył i spotkanie zakończyło się wygraną 2:1 przez Trzebol.
1. Rafał Juszczyk
2. Adrian Berger
3. Michał Nazim
4. Piotr Kuźniar
5. Michał Sarga
6. Mikołaj Pocica
7. Michał Konieczny
8. Krzysztof Konieczny
9. Kamil Kania (1 asysta)
10. Łukasz Sasak 70" Konrad Żabicki
11. Dariusz Tarnopolski