| 0:3 (0:2) | |
KS Tyniec | | Strzelcy Kraków |
Do pierwszego spotkania w nowym sezonie Strzelcy przystąpili w osłabionym składzie. Okres wakacyjny, sprawy osobiste sprawiły, że na zbiórce stawiło się 12 osób. W składzie znalazło się dwóch debiutantów. W bramce wystąpił Karol Goryl, a w pomocy Piotr Kuźniar. Murawa w Tyńcu w optymalnej formie - TWARDO.
Mecze w Tyńcu mają zawsze z góry przewidywalny przebieg gry. Boisko jest stosunkowo krótkie i wąskie. Do tego twarde, przez co futbolówka wyczynia cuda, a umiejętności zawodników nie są najwyższych lotów, przez co dominuje B-klasowa kopanina. Od początku spotkania in minus wyróżniał się główny rozjemca, który ciałem co prawda był na murawie, ale mentalnie wciąż chyba nie wrócił z wakacji z Juraty. Oczywiste zagrania ręką uchodziły uwadze arbitra, a pełen pokaz swoich "możliwości" dał w 15. minucie, gdy Adrian Berger "złamał w pół" biegnącego w polu karnym napastnika Tyńca, a arbiter wskazał...rzut rożny.
Strzelcy w pierwszej części tej odsłony stworzyli sobie 3 dogodne sytuacje. Najpierw pełniący tego dnia rolę napastnika Dariusz Tarnopolski biegł od połowy z futbolówką, ale w decydującym momencie uderzył zbyt lekko. Chwilę później Kamil Kania i Mateusz Kęczkowski zaprzepaścili dogodną sytuację, a następnie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, strzał głową Mateusza Kęczkowskiego został wybity ręką(!) na rzut rożny przez obrońcę Tyńca.
Od około 25. minuty goście grali w osłabieniu. Michał Nazim sfaulował na 17 metrze napastnika Tyńca i według interpretacji rozjemcy był to faul taktyczny i obrońca Strzelców został usunięty z boiska. Tyniec nie potrafił wykorzystać gry w przewadze, a po kolejnych 10 minutach siły na boisku się wyrównały. Szarżujący Michał Sarga został sfaulowany przed polem karnym przez golkipera gospodarzy i w dłoni sędziego ponownie ukazał się czerwony kartonik.
W 10-osobowych składach drużynom na murawie grało się łatwiej. Było więcej miejsca i czasu na rozgrywanie piłki. Ostatni kwadrans, to popis Mateusza Kęczkowskiego, który od tego momentu rozegrał jedno z najlepszych spotkań w barwach drużyny z Parkowej. Najpierw strzałem głową z 14 metra wykończył dośrodkowanie z lewej strony Piotra Chwaji. Po chwili ładnym podaniem uruchomił Dariusza Tarnopolskiego, który znalazł się ponownie w sytuacji "sam na sam" i lobem zdobył drugą bramkę dla Strzelców. Do przerwy 2:0 dla gości.
W drugiej odsłonie Tyniec próbował atakować, ale czynił to bardzo nieporadnie i Goryl poza bieganiem po futbolówkę wykopaną za bramkę, był bezrobotny. Goście mądrze kontrowali, ale zawsze coś szwankowało. Albo zła skuteczność ( min.Kamila Kania, Krzysztof Konieczny), albo sędzia liniowy (min. akcja Macieja Uhla), który notorycznie się mylił. W efekcie w drugiej odsłonie padła tylko jedna bramka, a jej autorem był ponownie Mateusz Kęczkowski, który mocnym strzałem wykończył sytuację "sam na sam".
Cieszy przełamanie złej passy w Tyńcu i dobry wynik, który rozbudza nadzieje przed kolejnymi występami.